Uwielbiam smarowidła o 'jadalnych' zapachach i często kupuję je tylko po to, żeby pachnieć, pielęgnacja schodzi na dalszy plan. Lubię też urocze opakowania. :) W tym wypadku mam i jedno i drugie! Peeling świetnie oczyszcza skórę, wygładza a przy regularnym stosowaniu ujednolica koloryt cery. Posiada mnóstwo granulek, które podczas ścierania nie znikają z twarzy. Nie potrzebujemy zbyt dużej ilości kosmetyku, aby pokryć twarz w związku z czym jest bardzo wydajny. Po aplikacji moja cera nie była podrażniona ani nawet zaczerwieniona. Brak także charakterystycznego uczucia ściągnięcia czy wysuszenia. Peeling doskonale oczyszcza i pobudza skórę do działania - po użyciu zapewnia nam lepszą trwałość makijażu i regenerację skóry. Używam go 2 razy w tygodniu i za każdym razem jestem niezmiennie zachwycona.
Idealny na chłodne, zimowe wieczory: uwiódł mnie momentalnie. Pachnie fantastycznie, a co ważne nawet po kilku godzinach nie wyczujemy chemicznej nuty. Dziewczyny, po tak apetycznej aplikacji nie mam już ochoty na słodycze. Piernikowy balsam wspomaga odchudzanie haha :)) Jednak jest on raczej dla miłośników mocnych, słodkich zapachów. Regularnie stosowany doskonale nawilża moją skórę (ach, te grzejniki). Posiada lekką, przyjemną konsystencję, szybko się wchłania i nie pozostawia nieprzyjemnych smug na ciele. Wspaniale współgra także z moimi perfumami. :)
Waniliowo-daktylowy krem do rąk, podobnie jak pozostałe kosmetyki z zestawu ma intensywny, słodki zapach. Ma lekką konsystencje, bardzo łatwo i szybko się go rozsmarowuje. Na noc, lub przy dłuższym kontakcie dłoni z wodą jest niezastąpiony. Przynosi im natychmiastową ulgę otulając ochronnym filmem, przez co stają się odżywione i nawilżone. Szybko się wchłania i nie tłuści wszystkiego dookoła: ot lekki kremik, którym można się smarować i delektować zapachem jednoczenie. :) Kolorowe, podręczne opakowanie zabieram ze sobą obowiązkowo z domu, ponieważ wtedy żadne mrozy nie są mi straszne! :)