17 grudnia 2014

rysunek♥

Cześć Kochani! Uwielbiam utalentowane osoby, które mają w życiu pasje i wytyczoną drogę do celu: jedną z nich jest Monika. Jej prace zrobiły na mnie ogromne wrażenie - liczy się na nich każdy detal! Wczoraj w skrzynce na listy znalazłam zaadresowany od Moniki, przepiękny rysunek przedstawiający jedno z moich zdjęć. :) Uśmiech od razu pojawił mi się na twarzy, przepięknie dziękuję mojej cudownej imienniczce za tyle pracy! To niesamowite, że przy pomocy jedynie ołówków i gumki do ścierania można wyczarować dowolne zdjęcie. Jeżeli chcecie sprawić swoim bliskim prezent na Gwiazdkę w postaci rysunku piszcie na: moonikaaf@wp.pl (ceny do negocjacji). Monikę znaleźć możecie także na Twitterze: KLIK oraz Facebooku: KLIK. Miłego dnia!

14 grudnia 2014

Eveline, pomadka Aqua Platinum

Hej! Przedstawiam Wam moją kolejną pomadkę Eveline w kolorze nude. Daje naturalny efekt na ustach oraz świetnie je nawilża.
ZALETY:
+ proste, eleganckie opakowanie, które nie otwiera się w torebce
+ nasycony kolor
+ aplikacja nie sprawia problemów, możemy stopniować intensywność
+ przyjemny zapach
+ delikatny efekt nawilżenia i ochrony ust (połączenie szminki z błyszczykiem)
+ szeroka gama kolorystyczna
+ brak denerwujących drobinek
+ daje efekt lekkiego błysku na ustach
+ nie rozmazuje się, nie spływa 
+ równomiernie ściera się z ust 

WADY:
- niestety, trwałość nie jest zbyt długa
- miękkość

OGÓLNA OCENA: 4+/5
Pomadka jest świetnym rozwiązaniem dla Kobietek, które nie lubię używać sztyftów ochronnych w okresie zimowym. Aqua Platinum Świetnie nawilża nasze usta, dodając im pięknego koloru. Dzięki temu, że się szybko nie wyciera jest bardzo wydajna. Polubiłam ten kosmetyk i Wam również polecam się na niego skusić. Chętnie zakupię jeszcze kilka odcieni. :)


7 grudnia 2014

Mikołajki

Cześć Słoneczka! Jak spędziliście Mikołajki? Ja bawiłam się świetnie na małym, spontanicznym wypadzie poza miasto. Dokupiłam między innymi nowe kartki świąteczne dla Was i wypiłam przepyszną kawę z pomarańczą i cynamonem. Teraz siedząc przy kubku gorącej, zielonej herbaty zabieram się za odpisywanie na maile zalegające na mojej poczcie. :) Codziennie dostaję od Was mnóstwo ciepłych słów, za wszystkie bardzo dziękuję. Oprócz wiadomości otrzymałam niedawno zdjęcie przeuroczego rysunku od czytelniczki o imieniu Mikayla.♥  Jak tu Was nie kochać? :) Miłego wieczoru!

14 listopada 2014

Pianka, krem do rąk & płyn miceralny Biały Jeleń

Cześć! Dzisiaj kilka słów o trzech produktach doskonale wszystkim znanej marki Biały Jeleń. Jeśli chcecie wiedzieć jak sprawdziły się u mnie pianka do mycia twarzy, krem do rąk oraz płyn micelarny, to zapraszam do dalszej części notki. :)
Kupując produkt otrzymujemy bardzo funkcjonalne, przezroczyste opakowanie. Wiemy ile kosmetyku nam zostało, a pompka działa bez żadnego zarzutu. Design jest elegancki, bez zbędnych rysunków i wywijasów. Delikatna pianka ma konsystencję mięciutkiej pierzynki, która otula naszą twarz podczas mycia. i bardzo łatwo się rozprowadza. :) Świetnie usuwa makijaż nałożony zarówno na zwilżoną, jak i na suchą skórę. Pozbywamy się także ewentualnych lekkich zanieczyszczeń i nadmiaru sebum. Skóra po zastosowaniu pianki jest promienna i miła w dotyku. Jak wspomniałam na początku, pianka jest niesamowicie delikatna a zarazem niezwykle skuteczna. Podsumowując, przyjemność używania i skuteczność w jednym to wielkie zalety! Spełnia wszystkie oczekiwania, idealny środek myjący dla wrażliwców.
Przetestowałam na swoich dłoniach wiele kremów różnych firm, jednak ten spełnia wszystkie moje oczekiwania. Uwielbiam jego konsystencję, jest dzięki niej bardzo wydajny. Co najważniejsze, działanie jest długotrwałe. Krem świetnie nawilża i wygładza naszą skórę, pozostawiając ją miękką i  przyjemną w dotyku. Podczas trwania okresu jesienno-zimowego jest to dość fajny efekt, bo mamy pewność, że nasze dłonie są zabezpieczone przed działaniem czynników zewnętrznych. Błyskawicznie się wchłania, nie pozostawiając nieprzyjemnego filmu. Łatwo się go rozprowadza i nie muszę używać go zbyt wiele, dlatego starcza na długo. Duży plus za podręczną, higieniczną tubkę, która zmieści się w każdej kobiecej torebce. Moja miłość od pierwszej aplikacji. :) Wyprodukowany został przez polska firmę, co cenię sobie najbardziej. 
Estetyczna buteleczka zawiera bezbarwny płyn o świeżym zapachu. Niewielki dozownik umożliwia nam nabranie odpowiedniej ilości na wacik. Produkt szybko i sprawnie zmywa makijaż oczu i podkład (nie wiem jak razi sobie z wodoodpornymi kosmetykami, bo takich nie używam). Zero ściągnięcia! :) Nie pozostawia żadnych zaczerwień, podrażnień czy klejącej warstwy, brrrr. Nasza skóra zostaje przyjemnie oczyszczona i gotowa jest na kolejne zabiegi. Cera jest ukojona i odświeżona. Jestem z niego bardzo zadowolona. :)

Podczas zdjęć towarzyszył mi wiewiór i mój kitek. :)

10 listopada 2014

kolczyki Sorenson

Dzień dobry! Jak zapewne dobrze wiecie uwielbiam przeróżne rodzaje biżuterii - od naszyjników, po bransoletki. Niedawno do mojej kolekcji trafiły oryginalne kolczyki. Biżuteria Sorenson wykonywana jest ręcznie ze znanych na całym świecie, oryginalnych kryształków SWAROVSKI Elements. Co ważne produkcja odbywa się w Polsce przez odpowiednio wykwalifikowanych i doświadczonych rzemieślników.
Dlaczego biżuteria rodowana…
… jest lepsza od biżuterii posrebrzanej?

Biżuteria posrebrzana nie jest odporna na czynniki zewnętrzne. Pod wpływem światła może poczernieć, zżółknąć lub stracić połysk. Biżuteria rodowana nie traci swych właściwości przez bardzo długi czas  użytkowania. Dzieje się tak ponieważ rod jest odporniejszy od srebra.
… jest lepsza od biżuterii z białego złota?
Białe złoto to mieszanka stopu złota z niklem i cynkiem. Pierwiastki te, a w szczególności nikiel wywołują alergie. Osoby o delikatnej skórze  bardzo szybko odczują zawartość niklu w biżuterii. Rod nie wywołuje  alergii, nawet u ludzi o bardzo delikatnej skórze, a kupując biżuterię Sorenson mamy pewność, że nie ma w niej szkodliwych metali, takich jak nikiel.
 
Sklep eS jest dostępny pod adresem sklep.swarovski-elements.pl
Na Facebooku zaś czeka na Was powitalny kupon zniżkowy, wystarczy polubić Fanpage: KLIK

16 października 2014

szczoteczka Oral-B Professional Care 700 White

Piękny uśmiech to zarazem zdrowy uśmiech. Często jednak zapominamy o zdrowiu naszych zębów oraz ich prawidłowej pielęgnacji. Od niedawna zdradzam swoją ukochaną, zwykłą, manualną szczoteczkę z elektryczną nowością: Oral B Proffesional care 700 marki Braun. W opakowaniu znalazłam akumulator, podróżne etui, oraz rzecz jasna szczoteczkę z wymienną końcówką Oral-B Precision Clean w biało-niebieskim kolorze. Po dokładnym przejrzeniu instrukcji zdziwił mnie fakt, że czas ładowania wynosi aż 17 godzin. Na szczęście zielony wskaźnik czuwa nad wszystkim i testowanie zaczęłam w dniu następnym. Pierwsze wrażenie: WOW. Dzięki temu, że szczoteczka wykonuje ponad 20000 ruchów pulsacyjnych i 8800 ruchów oscylacyjnych usuwając przy tym dwa razy więcej płytki nazębnej, pomaga nam utrzymać zdrowy, biały uśmiech. Co więcej, jest bardzo prosta w użyciu: naciskamy przycisk i gotowe. Nie wymaga od nas żadnego wysiłku. Urządzenie wyposażone jest w timer, który po dwóch minutach (czas rekomendowany przez dentystów) sygnalizuje nam koniec szczotkowania. Zadowolona jestem także z długości trwania baterii: wyładowuje się dopiero po pięciu dniach. Dla mnie super! :) Końcówkę wymieniamy tradycyjnie po trzech miesiącach używania. Ogromny plus za lekkie podróżne opakowanie w zestawie, świetne rozwiązanie dla osób będących w rozjazdach. ;) Myślę, że nawet najlepsza manualna szczoteczka nie dorówna elektrycznej pod względem czyszczenia zębów. Urządzenia są dużo szybsze, dokładniejsze i bardziej precyzyjne. Nie ma to jak technologia 3D. :) Jeżeli nigdy nie mieliście do czynienia ze szczoteczką elektryczną - jak najbardziej polecam limitowaną edycję Oral-B Professional Care 700. Możecie znaleźć ją także w innych kolorach (różowy, czarny).

4 września 2014

Skarby Syberii

Wzmacniający olejek do włosów Agafii
W składzie produktu mamy kolejno olej łopianowy (przyczynia się do szybszego porostu włosów), ekstrakt rumianku i żeń szenia (nadają połysk i regulują metabolizm komórkowy), olejek z owoców dzikiej róży i szałwii lekarskiej (zmniejszają wypadanie włosów). Konsystencja jest lekka, a zapach bardzo uprzyjemnia aplikację kosmetyku. Niewielką ilość olejku pozostawiałam ponad godzinę na głowie i byłam zachwycona. :) Włosy świetnie się rozczesywały i mniej plątały podczas dnia. Zauważyłam także różnicę w nawilżeniu oraz nabłyszczeniu. Ubolewam tylko nad słabą wydajnością i tym, że olejek można kupić tylko w internecie. Nie widziałam też większej pojemności, niż 150 ml. :(
Balsam Fiński
Na początek warto nadmienić, że do produkcji balsamu użyto tylko ziół z rezerwatów Finlandii. Już po pierwszym użyciu dostał ode mnie duży plus za opakowanie. Większość odżywek, które miałam dotychczas znajdowały się w mniej wygodnych pojemnikach bez pompki. Sam produkt to gęsty balsam o charakterystycznym zapachu, który nie ulatnia się po aplikacji. Rzadko stosuję odżywki tak często i z taką przyjemnością jak w tym przypadku! :) Produkt trzymam na włosach tylko kilka minut, co jest plusem przy codziennej, porannej toalecie. Podsumowując: jestem bardzo zadowolona z działania balsamu. :)  Po miesiącu testowania mogę powiedzieć, że włosy odzyskują zdrowy wygląd, blask i co najważniejsze zostają wystarczająco nawilżone. Jak najbardziej polecam.

Miałyście do czynienia z tymi produktami? Jak oceniacie ich działanie? Dajcie znać w komentarzach. ♥

21 sierpnia 2014

moja wizyta w Kosmetycznym Instytucie Dr Ireny Eris

Dzień dobry Kochani! Wczoraj spędziłam kilka cudownych godzin w Kosmetycznym Instytucie Dr Ireny Eris w Kielcach. Dzięki zabiegowi Sebu Control+Lacti&Glyco dostosowanemu do potrzeb mojej cery zapomniałam o codzienności i jedynym problemem stał się wybór zapachu kompleksu aromatycznego. :) Zacznijmy jednak od początku...
Po przekroczeniu drzwi instytutu zaprowadzono mnie do przebieralni, gdzie założyłam sukienkę, szlafrok oraz jednorazowe kapcie. Wszystkie swoje rzeczy pozostawiłam w szafce zamykanej na kluczyk, mając pewność, że są bezpieczne. Następnie znalazłam się w pokoju z wieeeelkim lustrem, gdzie zasiadłam na wygodnym fotelu i przykryta dodatkowym firmowym kocykiem wsłuchiwałam się w relaksującą melodię płynącą z głośników. Na wstępie Pani Magda zadała mi kilka pytań dotyczących mojej skóry oraz jej pielęgnacji, po czym mogłyśmy przystąpić do badania cery. Jego efekty tj. stopień nawilżenia czy natłuszczenia analizowałyśmy na komputerze - super sprawa! Po chwili poczułam cytrusowo-kwiatowy aromat, który unosił się z podgrzewaczy i zdecydowanie umilał czas spędzony na fotelu. Pierwszym etapem zabiegu było nałożenie specyficznie pachnących kwasów na cerę - przez 15 minut czułam podszczypywanie na twarzy, co było naturalnym efektem ich działania. Po zmyciu mieszanki nałożono mi maseczkę spulchniającą, którą Pani Magda rozpuściła poprzez nawiew ciepłej pary. Przez moment czułam się jak w saunie. :) Ten etap trwał ponad 20 minut, po czym nastąpiło czasochłonne manualne oczyszczanie twarzy. Jednak nie taki diabeł straszny jak go malują i nawet igła nie była w stanie mnie przestraszyć. :) Końcowym etapem było nałożenie ściągającej maski z glinką na ponad 30 minut oraz maseczki ściągającej pory i łagodzącej podrażnienia. Po skończeniu zabiegu oraz przebraniu się, udałam się do pokoju w którym znalazłam herbaciane różne, przeróżne rodzaje herbat, wodę z limonką i cytryną oraz czajniczek z podgrzewaczem. Kolejny świetny pomysł na odprężenie i chwilę odpoczynku po wykonanym zabiegu.
Efekty? Zniewalające. Skóra jest oczyszczona, gładka, wygładzona i nawilżona. Już po wyjściu z sali czułam ogromną różnicę! Co najważniejsze, zabieg normalizuje wydzielanie sebum bez wysuszania skóry. Jest rozjaśniona oraz napięta. Zauważyłam także wyrównanie kolorytu oraz złagodzenie podrażnień. Jestem pod wrażeniem! :) Co więcej, obsługa instytutu jest na najwyższym poziomie i samopoczucie klienta jest tam najważniejsze. Pani Magda była niezwykle uprzejma i pomocna, odpowiadała na każde moje pytanie ze szczerym uśmiechem. Mam nadzieję, że niedługo pojawię się u Państwa ponownie i dziękuję za wszystkie miłe słowa! Co myślicie o takiej formie relaksu? Byliście kiedyś w Kosmetycznym Instytucie? Dajcie znać w komentarzach! :)

Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat zabiegu, zapraszam na stronę Instytutu: http://www.drirenaeris.pl/instytut/pl/zabiegi/1/282/sebu_controllactiglyco_zabieg_zluszczajaco-narmalizujacy_z_oczys.html